Ziggys
PostWysłany: Śro 13:17, 16 Kwi 2008    Temat postu:

Pewno można, zawsze można ale :cenzura słów: jak już jest za późno
RedSerafin
PostWysłany: Nie 9:56, 13 Kwi 2008    Temat postu:

Ano tak to jest lepij nie mieć wypadków ale ubezpieczonym warto być i trzeba bo przecież oc jest obowiązkowe ale nie zaszkodzi pomyśleć o dobrowolnych i tam popatrzeć co tam piszą. Wątpie jednak że można renegocjować umowę. Chyba że można?
subway
PostWysłany: Sob 16:44, 12 Kwi 2008    Temat postu:

No tak, wszędzie dybają kruczki prawne. To jest w tym wszystkim najgorsze, że póki użytkownicy polis nie będą wiedzieć na czym stoją, tak długo będą wykorzystywani przez ubezpieczycieli.
Póki się nie jest w takowej sytuacji, to nie myśli się o tym. Potem jest płacz i zgrzytanie zębów.

pzdr Very Happy
ogi
PostWysłany: Śro 14:52, 09 Kwi 2008    Temat postu: Odszkodowania powypadkowe ( komunikacyjne )

Praktyki firm ubezpieczeniowych pozbawionych jakichkolwiek podstaw prawnych. Polegają one na odmowie zgody na naprawę pojazdu z ubezpieczenia OC, jeżeli - zdaniem ubezpieczyciela - jest ona ekonomicznie nieopłacalna.



Dziwnym trafem firmy asekuracyjne jednomyślnie przyjmują za nieopłacalną taką naprawę, której koszt przekracza choćby o złotówkę 70 proc. wartości pojazdu przed zaistnieniem szkody. To przedziwna sytuacja: mamy na rynku wiele firm ubezpieczeniowych, a owa bariera 70 proc. jest wszędzie taka sama!



Praktyka taka trwa od wielu lat i jakoś, równie dziwnym trafem, nie zainteresował się nią Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów, nie badając, czy nie dochodzi w tym przypadku do zakazanej prawem zmowy ubezpieczycieli...



Bariera ta stanowi tymczasem wdzięczne pole do nadużyć. Wystarczy odpowiednio zaniżyć wartość pojazdu przed wypadkiem, albo/i zawyżyć koszty naprawy, by na poszkodowanego przerzucić ciężar borykania się z rozbitkiem. Bo dalsza procedura jest następująca: rzeczoznawca firmy ubezpieczeniowej wycenia tzw. wartość pozostałości, szacując każdy element oddzielnie i ubezpieczyciel wypłaca jedynie różnicę między (zaniżoną) wartością pojazdu przed wypadkiem, a (zawyżoną) wartością pozostałych części, pozostawiając przemyślności poszkodowanego ich sprzedaż.



A że jest to postępowanie bezprawne? Jaki procent poszkodowanych zdecyduje się na trwający latami proces przeciwko ubezpieczycielowi sprawcy kolizji?

Rzecznik Ubezpieczonych, do którego bez przerwy zwracają się z takimi sprawami poszkodowani, wystąpił więc do Sądu Najwyższego o podjęcie uchwały, która raz na zawsze wyjaśniłaby bezprawność stosowanych przez firmy ubezpieczeniowe praktyk, zwłaszcza, że orzecznictwo sądów niższych instancji bywa w tej materii niejednolite.



Sąd Najwyższy w siedmioosobowym składzie wydał postanowienie odmawiające – jedynie ze względów formalnych – powzięcia uchwały, o którą wnioskował dr Stanisław Rogowski. W obszernym uzasadnieniu przesądził jednak problem na korzyść poszkodowanych. W uzasadnieniu czytamy m.in. :

„W obowiązkowym ubezpieczeniu komunikacyjnym OC ma zastosowanie zasada pełnego odszkodowania wyrażona w art. 361 § 2 k.c., a ubezpieczyciel z tytułu odpowiedzialności gwarancyjnej wypłaca poszkodowanemu świadczenie pieniężne w granicach odpowiedzialności sprawczej posiadacza lub kierowcy pojazdu mechanicznego (art. 822 § 1 k.c.). Suma pieniężna wypłacona przez zakład ubezpieczeń nie może być jednak wyższa od poniesionej szkody (art. 8241 6 § 1 k.c.) i przede wszystkim na tym tle zachodzi potrzeba oceny, czy koszt restytucji jest dla zobowiązanego nadmierny (art. 363 § 1 zd. drugie k.c.).

Przyjmuje się, że nieopłacalność naprawy, będąca przesłanką wystąpienia tzw. szkody całkowitej, ma miejsce wówczas, gdy jej koszt przekracza wartość pojazdu sprzed wypadku .

Za utrwalony należy zatem uznać pogląd, że koszt naprawy uszkodzonego w wypadku komunikacyjnym pojazdu, nieprzewyższający jego wartości sprzed wypadku , nie jest nadmierny w rozumieniu art. 363 § 1 k.c. Pogląd ten aprobowany jest w doktrynie.”



Sąd Najwyższy wskazał jednocześnie, że niejednokrotnie dokonywał takiej oceny prawnej, rozstrzygając konkretne sprawy przeciwko firmom ubezpieczeniowym i przytoczył przykładowe sygnatury takich orzeczeń.



Towarzystwa asekuracyjne doskonale znają te rozstrzygnięcia. Dlaczego więc w dalszym ciągu stosują „lex 70 proc.”? Z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że nie znają ich poszkodowani, po drugie dlatego, że mało komu chce się walczyć o swoje w sądzie.



Polecamy więc omawiane postanowienie Sądu Najwyższego z dnia 12 stycznia 2006 sygn. III CZP 76/05 (dostępne na stronach internetowych SN), a przede wszystkim jego obszerne uzasadnienie, stanowiące nieodparty argument w sporze z ubezpieczycielem sprawcy kolizji.



Uwaga! Omawiany problem odnosi się tylko do likwidacji szkody z obowiązkowego ubezpieczenia OC jej sprawcy. W przypadku dobrowolnego ubezpieczenia Autocasco firma asekuracyjna może przyjąć praktycznie każde rozwiązanie, a ubezpieczony podpisując umowę zgadza się samochcąc na zawarte w niej warunki.
Wszystkie czasy w strefie CET (Europa)
   

Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group